9 listopada. Właśnie wybiła godzina 18:00. Na korytarzach wolsztyńskiego liceum pustki... Tylko z auli sączy się cichutko wygrywany na fortepianie motyw z filmu "Polskie drogi". W taki oto sposób rozpoczęła się pierwsza w historii szkoły wieczornica z okazji Narodowego Święta Niepodległości.
Uroczystość pod hasłem "Śpiewajmy Niepodległej" z założenia miała być dla uczestników wydarzeniem przepełnionym emocjami. Dla młodszych wprowadzeniem w podniosły nastrój oraz przybliżeniem kontekstu zbliżającego się święta. Dla starszych chwilą zadumy i refleksji nad tym, co było i nad tym, co jest. Przy wspólnym śpiewie, skryci w półmroku, mogliśmy przebyć długą drogę po ścieżkach historii - od zaborów aż do czasów teraźniejszych. Podczas komentarzy wygłaszanych przez narratorów widownia zamieniała się w las pochylonych głów i zamyślonych spojrzeń. Nie miało to jednak związku ze znużeniem. Lekkości tej uroczystości nadały pieśni wplecione między treści, które autorzy chcieli nam przekazać. Mieliśmy dzięki nim przyjemność przypomnieć sobie oraz poznać wiele niesłusznie zapomnianych już przez nas utworów. Przybliżały nam je uczennice liceum w roli wokalistek oraz otwierający i zamykający uroczystość pianista. Kiedy tylko na ekranie ustawionym niedaleko sceny pojawiał się tekst zachęcający do wspólnego śpiewania, po sali niósł się szmer podekscytowania. Czas upłynął niezwykle szybko. Organizatorzy chyba nie przewidzieli, iż przygotowany program nie nasyci do końca chęci zgromadzonych, którzy zdążyli się już rozśpiewać. Obawiałam się, że po zakończeniu, podziękowaniach i powróceniu do normalnego oświetlenia, czar chwili pryśnie. Na szczęście - myliłam się. Osoby z widowni szybko zaczęły przypominać nam inne niezaprezentowane jeszcze tego dnia utwory. Wiele z nich zostało w auli, by wspólnie pośpiewać jeszcze na długo po oficjalnym zakończeniu uroczystości.
Chciałabym wyrazić moje najszczersze podziękowania dla nauczycieli historii, wykonawców oraz wszystkich zaangażowanych w organizację tych nietypowych obchodów tak ważnego dla nas święta. Myślę, że była to niezwykle miła i jakże ciepła odmiana w te zimne i ciemne jesienne miesiące. Z niecierpliwością czekam na zapowiedzianą już na przyszły rok - drugą z kolei - odsłonę wieczornicy.
druhna Agata Brudło
18 Wolsztyńska Drużyna Wędrownicza
„Wielkopolska wataha”
|